Kiedy Synowie Materialni, udoskonalacze biologiczni, przebywają na świecie ewolucyjnym, miejsce ich pobytu zwane jest zazwyczaj Ogrodem Eden, gdyż odznacza się ono charakterystycznym pięknem roślinności i botanicznym majestatem, właściwym Edentii, stolicy konstelacji. Van dobrze się orientował w tych sprawach i dlatego cały półwysep przeznaczył na Ogród. Pastwiska i hodowla planowane były na przyległym kontynencie. Ze zwierząt, w parku znalazły się tylko ptaki i różne oswojone gatunki. Według instrukcji Vana, Eden miał być ogrodem i tylko ogrodem. W jego granicach nigdy nie zabijano zwierząt. Całe mięso, zjadane przez pracujących w Ogrodzie, przez wszystkie lata jego tworzenia, było dostarczane ze stad pasących się pod strażą na kontynencie.
Pierwszym przedsięwzięciem była budowa muru z cegły, w poprzek przesmyku półwyspu. Po jego ukończeniu właściwe prace, polegające na upiększaniu terenu i budowie domów, mogły przebiegać bez przeszkód.
Stworzono ogród zoologiczny, budując mniejszy mur zaraz za główną ścianą; przestrzeń pomiędzy dwoma murami zajmowały wszelkiego rodzaju dzikie zwierzęta, służące jako dodatkowa ochrona przed wrogimi atakami. Menażeria ta była zorganizowana w dwanaście zasadniczych grup a obwarowane murami drogi, biegnące pomiędzy tymi poszczególnymi grupami, prowadziły do dwunastu bram; rzeka i przyległe do niej pastwiska zajmowały rejon środkowy.
Przy urządzaniu Ogrodu zatrudniano tylko ochotników, nigdy nie używano robotników najemnych. Ci ludzie uprawiali Ogród a utrzymywali się ze swoich stad; żywności dostarczali również mieszkający w pobliżu zwolennicy przedsięwzięcia. To wielkie zadanie zamierzano doprowadzić do końca, niezależnie od trudności, związanych z niejasnym statusem świata w tamtych, niespokojnych czasach.
Wielkie rozczarowanie nastąpiło wtedy, kiedy Van, nie wiedząc jak szybko może przybyć spodziewany Syn i Córka, sugerował, że również młodsze pokolenie należy przyuczać do pracy przy tym przedsięwzięciu, na wypadek, gdyby ich przybycie się opóźniło. Sprawiało to wrażenie, jak gdyby Van wyrażał brak wiary, co spowodowało znaczne kłopoty oraz sporo dezercji; jednak Van nie ustawał w realizacji swych planów przygotowawczych, zapełniając w międzyczasie miejsca po dezerterach młodszymi ochotnikami.