W czwartek rano, przed świtem, zakotwiczyli łódź przy brzegu, w pobliżu domu Zebedeusza i chcieli się przespać gdzieś do południa. Andrzej, który obudził się pierwszy, wyszedł przejść się nad morze i znalazł Jezusa siedzącego na kamieniu, tuż nad wodą, w towarzystwie ich chłopca do pomocy. Pomimo tego, że wielu z tłumów i młodzi ewangeliści szukali Jezusa całą noc i prawie cały następny dzień w rejonie wschodnich wzgórz, on z chłopcem Markiem, wkrótce po północy, zaczęli iść wokół jeziora i przez rzekę z powrotem do Betsaidy.
Z tych pięciu tysięcy, które zostały cudownie nakarmione i które, kiedy ich brzuchy były pełne a serca puste, chciały obwołać Jezusa królem, tylko pięciuset wytrwale podążało za nim. Ale zanim zdobyli wieści, że Jezus jest znowu w Betsaidzie, Jezus poprosił Andrzeja, żeby ten zgromadził dwunastu apostołów i ich współpracowników, z kobietami włącznie i powiedział: „Chcę z nimi porozmawiać”. I kiedy wszyscy byli gotowi, Jezus rzekł:
„Jak długo mam was znosić? Czy wszyscy jesteście powolni w duchowym pojmowaniu i brakuje wam żywej wiary? Przez wszystkie te miesiące uczyłem was prawd królestwa a wami wciąż kierują materialne motywy, zamiast rozważań duchowych. Czyż właśnie w Piśmie nie czytaliście, jak Mojżesz napominał niedowierzające dzieci Izraela: «Nie bójcie się, pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana». Powiedział śpiewak: «Miejcie w Panu nadzieję». «Bądźcie cierpliwi, czekajcie na Pana i ufacie Panu, bądźcie mężni. On wasze serca umocni». «Zrzućcie swą troskę na Pana, a On was podtrzyma. Ufajcie mu cały czas i wylejcie jemu swoje serca, bo Bóg jest waszym schronieniem». «Ten, który mieszka w ochronie Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego przebywać będzie». «Lepiej zaufać Panu, niżeli dowierzać książętom».
I czy teraz już wszyscy widzicie, że przez czynienie cudów i robienie materialnych dziwów nie zdobędzie się dusz dla królestwa duchowego? Nakarmiliśmy tłumy, ale nie wywołało to u nich głodu chleba życia, ani nie zapragnęli wody duchowej prawości. Kiedy zaspokoili swój głód, nie szukali wejścia do królestwa nieba, ale raczej chcieli obwołać Syna Człowieczego królem, zgodnie ze zwyczajem królów tego świata, tylko po to, żeby mogli jeść chleb, nie pracując na niego. I w tym wszystkim wielu z was bardziej czy mniej bierze udział, co nie przyczynia się w żaden sposób do objawienia niebiańskiego Ojca, czy zaawansowania jego królestwa na Ziemi. Czyż nie czyniąc tego, co mogłoby zrazić również władców państwowych, nie mamy wystarczającej ilości wrogów wśród religijnych przywódców tej Ziemi? Modlę się, aby Ojciec namaścił wasze oczy, abyście mogli widzieć i otworzył wasze uszy, abyście mogli słyszeć, abyście do końca mieli pełną wiarę w ewangelię, której was uczyłem”.
Potem Jezus obwieścił, że zanim będą gotowi iść do Jerozolimy na Paschę, chce oddalić się na odpoczynek ze swymi apostołami i zabrania jakimkolwiek uczniom czy tłumom iść za nim. W związku z tym popłynęli łodzią w okolice Genezaretu, na dwa albo trzy dni odpoczynku i snu. Jezus przygotowywał się do wielkiego kryzysu w swoim ziemskim życiu i dlatego spędzał dużo czasu na komunii z Ojcem w niebie.
Wiadomość o nakarmieniu pięciu tysięcy i próbie obwołania Jezusa królem wywołała powszechną ciekawość i rozbudziła obawy, zarówno przywódców religijnych jak i władców państwowych w całej Galilei i Judei. Podczas gdy ten wielki cud nie przyczynił się wcale do szerzenia ewangelii królestwa, w duszach materialnie ukierunkowanych i niezdecydowanych wiernych, doprowadził do punktu kulminacyjnego tendencje, panujące w rodzinie apostołów i pośród bliskich uczniów, tendencje oczekiwania cudów i pragnienia posiadania króla. To spektakularne zdarzenie zamknęło wczesną epokę nauczania, kształcenia i uzdrawiania, tym samym przygotowując drogę do ostatniego roku głoszenia wyższych i bardziej duchowych stadiów nowej ewangelii królestwa—Boskiego synostwa, duchowej wolności i wiecznego zbawienia.