◄ 53:4
Przekaz 53
53:6 ►

Bunt Lucyfera

5. Natura konfliktu

53:5.1

Po wybuchu buntu w Satanii, Michał zasięgnął rady swego Rajskiego brata Emanuela. W wyniku tej ważnej narady Michał ogłosił, że obierze taką samą linię postępowania, jaka go cechowała podczas podobnych przewrotów w przeszłości—postawę nieingerencji.

53:5.2

Podczas tego buntu oraz dwóch poprzednich, we wszechświecie Nebadon nie istniała absolutna i osobista, nieograniczona władza. Michał rządził na podstawie Boskiego prawa, jako namiestnik Ojca Uniwersalnego, ale jeszcze nie według swego własnego, osobistego prawa. Nie ukończył jeszcze swej misji obdarzającej; nie została mu jeszcze dana „cała władza na niebie i na ziemi”.

53:5.3

Michał nigdy się nie wtrącał do zbuntowanych zastępów Lucyfera, od czasu wybuchu buntu aż do dnia swej intronizacji, jako nieograniczonego władcy Nebadonu; pozwolono kroczyć tym zastępom ich własnym kierunkiem, przez prawie dwieście tysięcy lat czasu Urantii. Chrystus Michał ma teraz wystarczającą moc i władzę, aby postępować bezzwłocznie, nawet doraźnie, z takimi wybuchami nielojalności, mamy jednak wątpliwości, czy jego nieograniczona władza spowodowałaby odmienne postępowanie, gdyby nastąpił kolejny taki przewrót.

53:5.4

Ponieważ Michał postanowił trzymać się z dala od właściwej walki z buntem Lucyfera, Gabriel zebrał swój osobisty personel na Edentii i w porozumieniu z Najwyższymi Ojcami postanowił przejąć komendę nad lojalnymi zastępami Satanii. Michał pozostawał na Salvingtonie, podczas gdy Gabriel poleciał na Jerusem i osiadł na sferze poświęconej Ojcu—temu samemu Ojcu Uniwersalnemu, którego osobowość kwestionował Lucyfer i Szatan—i w obecności zebranych zastępów oraz lojalnych osobowości rozwinął sztandar Michała, materialny symbol rządu Trójcy nad całym stworzeniem, trzy błękitne, koncentryczne okręgi na białym tle.

53:5.5

Godłem Lucyfera stał się biały sztandar z jednym czerwonym okręgiem, w centrum którego znajduje się czarny, pełny krąg.

53:5.6

„I nastąpiła walka w niebie; dowódca Michała i jego aniołowie stoczyli bój ze smokiem (Lucyfer, Szatan i książęta-odstępcy); i wystąpił do walki smok i jego zbuntowani aniołowie, ale nie przemógł”. Ta „walka w niebie” nie była fizycznymi zmaganiami, jak taki konfl ikt może być rozumiany na Urantii. We wczesnych dniach zmagań Lucyfer stale rozprawiał w amfiteatrze planetarnym. Gabriel nieprzerwanie demaskował sofistykę buntowników, ze swojej głównej siedziby, którą miał tuż obok. Różne osobowości, przebywające na sferze, mające wątpliwości, jaką zająć postawę, podróżowały w tę i z powrotem pomiędzy tymi dyskusjami, zanim powzięły ostateczną decyzję.

53:5.7

Ta walka w niebie była bardzo poważna i bardzo realna. Chociaż nie było w niej nic z barbarzyństwa, tak charakterystycznego dla wojny fizycznej na niedojrzałych światach, konfl ikt ten był znacznie bardziej zabójczy; w walce materialnej życie materialne jest w niebezpieczeństwie, ale wojna w niebie była prowadzona o życie wieczne.


◄ 53:4
 
53:6 ►